/

Rozdział 60

piątek, 22 października 2010
Lekko odsunęłam się od Justina patrząc przy tym na niego bardzo uważnie. Nie otwierał oczu, moją dłonią dotykałam jego ręki która była gorąca niczym wielki płomień ognia. Będąc tak blisko niego nie mogłam do siebie dojść, tylko on doprowadzał mnie do takiego stanu. 
-Kocham Cię - Powiedział drżącym głosem otwierając oczy. 
Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
-Nie wybaczę sobie tego co się stało... Dla Ciebie jestem w stanie zrobić wszystko...
Znów zbliżyłam się do Justina. Usiadłam blisko niego, tak abym czuła jego obecność... Teraz właśnie chciałam aby był przy mnie. 
***
Wydawać by się mogło że wydarzenia z ostatniego czasu trochę mnie przerosły. Stało się jednak to czego pragnęłam od zawsze. Od jakiegoś czasu jestem z Justinem, wspaniale jest nam razem, dogadujemy się jak nigdy. To co nas wcześniej dzieliło przestało mieć znaczenie. Teraz liczy się uczucie. Staramy się zapomnieć o tym co było, myślimy raczej o tym co będzie i o tym co jest teraz. 
   Z Justinem nie rozstajemy się nawet na chwilę, czuje że nasz miłość jest większa niż wtedy gdy byliśmy razem, a to uczucie wciąż rośnie. Najlepsza rzecz w życiu jaka mnie spotkała to Justin. Tak na początek chcieliśmy wybrać się gdzieś razem, to był pomysł Justina. W miejsce gdzie będziemy sami, w jakieś na prawdę magiczne miejsce. Justin powiedział mi abym się tym w ogóle nie przejmowała, że on się wszystkim zajmie a ja nie mam nic planować. Chris, Cathy i tata bardzo się zdziwili tym że jestem znów z Justinem. Oczywiście wspierają mnie i uważają że mam robić to co jest dla mnie dobre, za co jestem im bardzo wdzięczna. Nasza podróż ma trwać dwa dni. Nie mam pojęcia gdzie mnie zabierze Justin. Każda chwila spędzona z Justinem zbliża nad do siebie coraz bardziej. Wypytywałam Justina o szczegóły ale nie chciał nic mówić, po dłuższych wypytywaniach zdradził tylko że to będzie miejsce w którym jest bardzo ciepło, że będziemy tylko my dwoje. Każda chwila spędzona z Justinem jest wspaniała. Wszystkie moje rzeczy były już przygotowane, wylatywać mieliśmy na następny dzień, ale mówił że mam być gotowa. 


Myślami Justina :
Nie potrafię... Po prostu nie potrafię sobie tego wybaczyć, jak ja to mogłem jej zrobić? Jestem wdzięczny za to że mogę z nią być, za to że wybaczyła, za to że dała szanse, za to że nadal kocha,  pomimo wszystko jesteśmy razem. To jest coś wspaniałego czego słowami nie da się opisać, trzeba to przeżyć. Zaplanowałem specjalnie dla nas podróż marzeń, tylko my dwoje. Czuję w sercu że nasza miłość wciąż rośnie... Mam nadzieje że te dwa dni zbliżą nas do siebie jeszcze bardziej...


Rano obudziły mnie hałasy dobiegające z pokoju obok, zerwałam się na równe nogi i chcąc sprawdzić przyczyny hałasów szłam w stronę jego źródła. Było tak głośno, wyszłam z pokoju i spojrzałam na grupkę robotników którzy wiercili coś w framudze drzwi. Spytałam czy długo będą to robić... Chciałam się wyspać, poza tym miałam dziś lecieć z Justinem. Nagle zza panów robotników wyszedł Justin z torbami. 
-A ty jeszcze nie gotowa ?
Spojrzałam na telefon który trzymałam w ręku, zapomniałam ustawić budzik, powinnam być już dawno gotowa. 
-Czekałem na Ciebie na dole... 
-Przepraszam, nie włączyłam budzika. 
-No to szybko, zbieraj się, musimy się śpieszyć.
Wleciałam do pokoju, wyzbierałam wszystkie moje rzeczy. Weszłam do łazienki i szybko się ogarnęłam. Jedną ręką myłam zęby a drugą złapałam za torbę. 
-Jestem gotowa -Powiedziałam z rzucając ją na ziemię. 
Justin  pokiwał głową, złapał za moją torbę i zeszliśmy na dół. Tam czekała na nas taksówka. Nie zdążyłam się obejrzeć a my już byliśmy na lotnisku, zapłaciliśmy i ruszyliśmy w stronę lotniska. Byłam podekscytowana tą całą sytuacją, jeszcze przez jakiś czas to do mnie nie dochodziło, po prostu nie byłam pewna czy to wszystko dzieje się na prawdę. Justin miał już bilety, gdy staliśmy do odprawy wszystko było ok, ale gdy mieliśmy wchodzić na lotnisko zakrył mi oczy i dał słuchawki z MP3. Włączył jakieś swoje piosenki... Trzymał mnie za dłonie i prowadził do samolotu, wszystko załatwił a my zajęliśmy miejsca. Niestety nie mogłam nic wiedzieć... 
   Lecąc trzymałam dłoń Justina, po jakimś czasie wtuliłam się w niego i po prostu zasnęłam. Lot nie był długi, może po prostu mi się wydawało, cały przespałam. Gdy wysiedliśmy zrobiło mi się bardzo gorąco, czułam jak słońce pali, co było dziwne, u nas była brzydka pogoda a do tego sam deszcz... Gdy byliśmy na lotnisku Justin jeszcze nie pozwolił mi zdjąć opaski, w sumie to mogłam ją zdjąć tyle że nie miałam otwierać oczu. Zdjęłam mój czarny sweterek i zostałam na samej koszulce... Justin odebrał nasze bagaże, były jakieś małe problemy, nie wiedziałam dokładnie o co chodziło. Gdy wyszliśmy na zewnątrz wsiedliśmy chyba do taksówki, nie byłam pewna, jechaliśmy około 10 minut, gdy wysiedliśmy szliśmy około 5 minut. Justin złapał za opaskę i jednym sprawnym ruchem zdjął ją z moich oczu. Od tyłu złapał mnie w objęcia, powiedział cicho. 
-Kochanie... Otwórz oczy...
Otworzyłam oczy... Nie mogłam po prostu uwierzyć... Łzy napłynęły mi do oczu, to miejsce było magiczne... 
-___________________________________________________
Jutro następny (sobota) W tym rozdziale dodałam to co czuł Justin... Opis miejsca i zdjęcie dodam Jutro, oni razem spędzą wspaniałe 2 dni : ) Zapraszam :* moje gg // 25932405

9 Dodaj Komentarz:

Oluga pisze...

Ach..aż marzyć się zachciało..<3

Anonimowy pisze...

dziewczyny nie kończ tego prosze teraz zaczna się coś dziać .
w tym roździale się coś rozmażyłąm
jak byś napisała nową książke to poinformuj mnie na gg to mj nr : 10451747
wikuu <3

Angelika pisze...

suuper ;p

Anonimowy pisze...

I my musieliśmy czekać na taki żałosny ,głupi rozdział do 22????żal

Anonimowy pisze...

Ej ty anonimowa debilko !Ten rozdział nie jest żałosny tylko świetny! A ty licz się ze słowami bo nie pasuje to poprostu nie czytaj nikt cie do tego nie zmusza! Rozdziałek zajebisty ;****

Kinga Kozłowska pisze...

fajny warto było czekać

By Kingu$$

Messie. pisze...

no.. świetny !
to prawda, warto było czekać !
;**

Anonimowy pisze...

warto bylo czekać ! <3

Mleko!

WiecznieZakochana pisze...

rozdział fajny tylko mam jedną uwagę:
w zdaniach powtarzałaś cały czas imię Justin...

trochę mnie to zwaliło z nóg ale spoko rozdział ;)

Prześlij komentarz

Hmm proszę o szczery komentarz :) może i nie mam zdolności, bo nie mam, pisze dla własnej przyjemności :) to mój sposób na nudę ; *