Odwróciłam się i spojrzałam na osobę stojącą za mną.
-Nie nic nie jest w porządku...
-Tak szybko wybiegłaś... Chciałem sprawdzić czy wszystko ok.
Usiadłam na ziemi i wpatrywałam się w niebo, dusiłam w sobie łzy które chciały wyjść na zewnątrz. Kontem oka widziałam że chłopak wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni i zaczął palić. Nagle usiadł koło mnie a ja spytałam:
-Chce być sama... Czemu tu za mną przyszedłeś?! Nawet się nie znamy.
-Może i się nie znamy ale moja siostra kazała mi sprawdzić czy wszystko ok. Ona siedziała z wami przy stole.
W tym momencie zrozumiałam ale nie spodziewałam się że będzie kazała swojemu bratu za mną iść.
-Ja już tam nie wrócę... - Mówiłam ze wzrokiem wbitym w ziemię.
-Dobrze, odwiozę Cię do domu.
-Przejdę się.
-Nie mam mowy, pójdę tylko wszystkim powiedzieć i możemy jechać.
-Ale ja nie chcę.
-Sama wracać nie będziesz...
Głupio się czułam, nie znałam tego chłopaka... Gdy on poszedł powiedzieć dziewczyną ja wstałam i przetarłam ręką spódniczkę. Przez chwilę stałam zamyślona do póki nie przyszła Emily z bratem nowo poznanej koleżanki.
-Na pewno nie chcesz zostać ? -Spytała
-Nie mam ochoty, Ty wiesz czemu...
-Dobrze, Josh odwiezie Cię do domu.
Pożegnałam się z Emily, później dołączyła do reszty dziewczyn.
-Wiesz co... Wolała bym się przejść.
-Jak chcesz, mam za zadanie dopilnować abyś dotarła do domu.
Ruszyliśmy w stronę mojego domu przez chwilę nie odzywaliśmy się do siebie, to on zaczął rozmowę.
-A jak się nazywasz?
-Isabell. I z tego co słyszałam to jesteś Josh...
-Taa.
Po tym nasza rozmowa dobiegła końca. Szliśmy w zupełnej ciszy do póki znów nie zaczął mnie wypytywać.
-Nie wiem czy mogę o to pytać ale powiesz mi dlaczego nie chciałaś dłużej zostać ?
-Wszystko przypominało mi mojego byłego chłopaka, który nie dawno ze mną zerwał. A już dopiero jak usłyszałam jego imię to po prostu coś we mnie pękło.
-Rozumiem byłem ostatnio w podobnej sytuacji ale to ona zerwała ze mną... Więc wiem że nie jest Ci łatwo.
-Idąc na tą imprezę chciałam po prostu chodź na chwilę zapomnieć... On się świetnie bawi z nową dziewczyną, mówił że mnie kocha... A tak po prostu to zakończył.
-To takie uczucie jak by Cię ktoś oszukał, moja dziewczyna mnie zdradzała, zacząłem się domyślać i gdy chciałem z nią szczerze porozmawiać pojechałem do niej do domu, zastałem ją z jakimś kolesiem... Nawet nie próbowała ratować naszego związku...
Droga szybko mi zleciała, lepiej mi było mówiąc to Joshowi, poczułam ulgę. Stanęliśmy przed moimi drzwiami, spytałam czy chce wejść do środka ale musiał już jechać. Pożegnałam się i pobiegłam do mojego pokoju. Ta cisza mnie przytłaczała, słyszałam każdą moją myśl. Włączyłam muzykę aby zagłuszyć moje myśli. Ale gdy zaczęła lecieć piosenka Justina momentalnie zabolało mnie serce, po raz kolejny... Chrisa nie było w domu, za pewne świetnie się bawił z Cathy. Usiadłam przy oknie i wpatrywałam się w księżyc który oświetlał drogi. W pewnym momencie podjechał jakiś samochód. Ktoś z niego wysiadł i zadzwonił do moich drzwi. To na pewno nie był Chris, zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi. Okazało się że to był Josh.
-Zapomniałaś torebki. - Powiedział podając mi ją.
Ja nawet się nie zorientowałam że jej nie mam, tak wtedy szybko wybiegłam... I już o niczym nie myślałam.
-Dzięki.
-A Ty wracasz jeszcze na imprezę ?!
-Niee już jest koniec, jakichś dwóch kolesi się pobiło, przyjechała policja no i koniec imprezy. Nie wiem czy Ci mówić ale ktoś się kręcił koło Twojego domu...
Spojrzałam na niego przerażona...
-Jest ktoś u Ciebie w domu?!
-Nie
-Może zadzwoń po kogoś.
-To wejdź na chwilę.
Josh wszedł i usiadł na kanapie w salonie. Teraz gdy było jasno mogłam zobaczyć jak wyglądał... Miał dłuższe czarne włosy, był wysoki i miał piękną karnację. Miał ciemno niebieskie oczy. Gdy spytałam okazało się że ma 19 lat. (wygląd Josha,2 zdjęcia) Podobało mi się w nim to jak się ubiera... Wzięłam telefon i próbowałam dodzwonić się do Chrisa... Niestety nie odbierał.
-Słuchaj on nie odbiera... Trudno zostanę sama.
-Nie ma mowy... Zostaje z Tobą do póki ktoś nie wróci!
Byłam pod wrażeniem takiej reakcji. W ogóle się tego nie spodziewałam że ze mną zostanie. Usiadłam na przeciwko niego i spojrzałam na twarz, teraz wszystko było widać idealnie, widać było że dba o wygląd. Siedząc tak opowiedziałam mu trochę o moim życiu a Josh o swoim, teraz widzę że on także nie miał lekko. Myślałam że się dobrze trzyma po zerwaniu z dziewczyną którą nadal kocha... Tak jak ja Justina. Gdy opowiadał myślałam że tak samo jak ja się rozklei... i faktycznie tak było. Jest dokładnie w tej samej sytuacji. Josh wie że jego dziewczyna się świetnie bawi i też nie chce dać jej satysfakcji, musiał się nacierpieć. Po 40 minutach Chris wrócił do domu. Wyszłam z Joshem na dwór i podziękowałam za mile spędzony czas. Bardzo miło mi się z nim rozmawiało, świetny chłopak i do tego wie co ja czuje. Gdy zawiał wiatr jego włosy ładnie rozwiewało na wszystkie strony do tego ten niewinny uśmiech...
-Jesteś na prawdę w porządku, nie wiem jak ona mogła Ci to zrobić...
-Tak samo myślę o Tobie. Niestety tak jest, wiem że już zawsze będziemy ich kochać...
-Dokładnie...
Zauważyłam że na ręku ma zawiązany łańcuszek z Literką S. Spytałam go co to, odpowiedział że razem ze swoją byłą dziewczyną wymienili się. Podeszłam do Josha złapałam go za rękę i odpięłam łańcuszek.
-Jeśli się tego nie pozbędziesz trudniej Ci będzie zapomnieć.
Zdejmując łańcuszek zdjęłam mój pierścionek który dostałam od Justina. On właśnie miał mi go przypominać, a ja chciałam o nim zapomnieć. Zaproponowałam Joshowi abyśmy poszli do pobliskiego strumyka i pozbyli się tych rzeczy. Stwierdził że to dobry pomysł i ruszyliśmy drogą w jego stronę. Gdy byliśmy na miejscu dałam pierścionek i łańcuszek Joshowi on spojrzał na nie zacisnął w pięści, zamachnął się i wyrzucił najdalej jak się dało. Uśmiechnęłam się od razu, wróciliśmy pod dom i tam się z nim pożegnałam dostałam od niego numer telefonu, powiedział że mogę dzwonić zawsze. Pod koniec gdy już się obrócił ja złapałam go za ramię, tak jakbym to nie ja kierowała moim ciałem...Chyba dlatego że chciałam coś sobie udowodnić, że ja też mogę. Podeszłam do niego najbliżej jak się dało... Spojrzałam w jego ciemno niebieskie oczy, spojrzałam na usta i lekko zbliżyłam swoje, delikatnie go pocałowałam... Za chwilę się odsunęłam i zrobiłam czerwona... Nie wiedziałam co mam powiedzieć...Gdy Josh uśmiechnął się do mnie znów tym swoim niewinnym uśmiechem, powiedziałam mu że zadzwonię i weszłam do domu, przez chwile patrzyłam jeszcze przez okno salonu. Chris zbiegł na duł, usiadł na krześle, chciał ze mną poważnie porozmawiać....
__________________________________________________________________________________________
Jutro kolejny (niedziela) Kochammm :**** Tak mi humor poprawiacie że nawet sobie sprawy z tego nie zdajecie x3
-Na pewno nie chcesz zostać ? -Spytała
-Nie mam ochoty, Ty wiesz czemu...
-Dobrze, Josh odwiezie Cię do domu.
Pożegnałam się z Emily, później dołączyła do reszty dziewczyn.
-Wiesz co... Wolała bym się przejść.
-Jak chcesz, mam za zadanie dopilnować abyś dotarła do domu.
Ruszyliśmy w stronę mojego domu przez chwilę nie odzywaliśmy się do siebie, to on zaczął rozmowę.
-A jak się nazywasz?
-Isabell. I z tego co słyszałam to jesteś Josh...
-Taa.
Po tym nasza rozmowa dobiegła końca. Szliśmy w zupełnej ciszy do póki znów nie zaczął mnie wypytywać.
-Nie wiem czy mogę o to pytać ale powiesz mi dlaczego nie chciałaś dłużej zostać ?
-Wszystko przypominało mi mojego byłego chłopaka, który nie dawno ze mną zerwał. A już dopiero jak usłyszałam jego imię to po prostu coś we mnie pękło.
-Rozumiem byłem ostatnio w podobnej sytuacji ale to ona zerwała ze mną... Więc wiem że nie jest Ci łatwo.
-Idąc na tą imprezę chciałam po prostu chodź na chwilę zapomnieć... On się świetnie bawi z nową dziewczyną, mówił że mnie kocha... A tak po prostu to zakończył.
-To takie uczucie jak by Cię ktoś oszukał, moja dziewczyna mnie zdradzała, zacząłem się domyślać i gdy chciałem z nią szczerze porozmawiać pojechałem do niej do domu, zastałem ją z jakimś kolesiem... Nawet nie próbowała ratować naszego związku...
Droga szybko mi zleciała, lepiej mi było mówiąc to Joshowi, poczułam ulgę. Stanęliśmy przed moimi drzwiami, spytałam czy chce wejść do środka ale musiał już jechać. Pożegnałam się i pobiegłam do mojego pokoju. Ta cisza mnie przytłaczała, słyszałam każdą moją myśl. Włączyłam muzykę aby zagłuszyć moje myśli. Ale gdy zaczęła lecieć piosenka Justina momentalnie zabolało mnie serce, po raz kolejny... Chrisa nie było w domu, za pewne świetnie się bawił z Cathy. Usiadłam przy oknie i wpatrywałam się w księżyc który oświetlał drogi. W pewnym momencie podjechał jakiś samochód. Ktoś z niego wysiadł i zadzwonił do moich drzwi. To na pewno nie był Chris, zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi. Okazało się że to był Josh.
-Zapomniałaś torebki. - Powiedział podając mi ją.
Ja nawet się nie zorientowałam że jej nie mam, tak wtedy szybko wybiegłam... I już o niczym nie myślałam.
-Dzięki.
-A Ty wracasz jeszcze na imprezę ?!
-Niee już jest koniec, jakichś dwóch kolesi się pobiło, przyjechała policja no i koniec imprezy. Nie wiem czy Ci mówić ale ktoś się kręcił koło Twojego domu...
Spojrzałam na niego przerażona...
-Jest ktoś u Ciebie w domu?!
-Nie
-Może zadzwoń po kogoś.
-To wejdź na chwilę.
Josh wszedł i usiadł na kanapie w salonie. Teraz gdy było jasno mogłam zobaczyć jak wyglądał... Miał dłuższe czarne włosy, był wysoki i miał piękną karnację. Miał ciemno niebieskie oczy. Gdy spytałam okazało się że ma 19 lat. (wygląd Josha,2 zdjęcia) Podobało mi się w nim to jak się ubiera... Wzięłam telefon i próbowałam dodzwonić się do Chrisa... Niestety nie odbierał.
-Słuchaj on nie odbiera... Trudno zostanę sama.
-Nie ma mowy... Zostaje z Tobą do póki ktoś nie wróci!
Byłam pod wrażeniem takiej reakcji. W ogóle się tego nie spodziewałam że ze mną zostanie. Usiadłam na przeciwko niego i spojrzałam na twarz, teraz wszystko było widać idealnie, widać było że dba o wygląd. Siedząc tak opowiedziałam mu trochę o moim życiu a Josh o swoim, teraz widzę że on także nie miał lekko. Myślałam że się dobrze trzyma po zerwaniu z dziewczyną którą nadal kocha... Tak jak ja Justina. Gdy opowiadał myślałam że tak samo jak ja się rozklei... i faktycznie tak było. Jest dokładnie w tej samej sytuacji. Josh wie że jego dziewczyna się świetnie bawi i też nie chce dać jej satysfakcji, musiał się nacierpieć. Po 40 minutach Chris wrócił do domu. Wyszłam z Joshem na dwór i podziękowałam za mile spędzony czas. Bardzo miło mi się z nim rozmawiało, świetny chłopak i do tego wie co ja czuje. Gdy zawiał wiatr jego włosy ładnie rozwiewało na wszystkie strony do tego ten niewinny uśmiech...
-Jesteś na prawdę w porządku, nie wiem jak ona mogła Ci to zrobić...
-Tak samo myślę o Tobie. Niestety tak jest, wiem że już zawsze będziemy ich kochać...
-Dokładnie...
Zauważyłam że na ręku ma zawiązany łańcuszek z Literką S. Spytałam go co to, odpowiedział że razem ze swoją byłą dziewczyną wymienili się. Podeszłam do Josha złapałam go za rękę i odpięłam łańcuszek.
-Jeśli się tego nie pozbędziesz trudniej Ci będzie zapomnieć.
Zdejmując łańcuszek zdjęłam mój pierścionek który dostałam od Justina. On właśnie miał mi go przypominać, a ja chciałam o nim zapomnieć. Zaproponowałam Joshowi abyśmy poszli do pobliskiego strumyka i pozbyli się tych rzeczy. Stwierdził że to dobry pomysł i ruszyliśmy drogą w jego stronę. Gdy byliśmy na miejscu dałam pierścionek i łańcuszek Joshowi on spojrzał na nie zacisnął w pięści, zamachnął się i wyrzucił najdalej jak się dało. Uśmiechnęłam się od razu, wróciliśmy pod dom i tam się z nim pożegnałam dostałam od niego numer telefonu, powiedział że mogę dzwonić zawsze. Pod koniec gdy już się obrócił ja złapałam go za ramię, tak jakbym to nie ja kierowała moim ciałem...Chyba dlatego że chciałam coś sobie udowodnić, że ja też mogę. Podeszłam do niego najbliżej jak się dało... Spojrzałam w jego ciemno niebieskie oczy, spojrzałam na usta i lekko zbliżyłam swoje, delikatnie go pocałowałam... Za chwilę się odsunęłam i zrobiłam czerwona... Nie wiedziałam co mam powiedzieć...Gdy Josh uśmiechnął się do mnie znów tym swoim niewinnym uśmiechem, powiedziałam mu że zadzwonię i weszłam do domu, przez chwile patrzyłam jeszcze przez okno salonu. Chris zbiegł na duł, usiadł na krześle, chciał ze mną poważnie porozmawiać....
__________________________________________________________________________________________
Jutro kolejny (niedziela) Kochammm :**** Tak mi humor poprawiacie że nawet sobie sprawy z tego nie zdajecie x3
12 Dodaj Komentarz:
Ojojojojj ale akcja :D
Choć ja bym odrazu sie do kolesia nie przykleiła xD
Świetne, czekam na następne ; ***
super! czekam na następne,
Fajne...xd Niech zapomnie o tym idiocie Jusitnie <3 loffam twój blog
Zaprszam for-you-4ever.blogspot.com
Zakręcona
superr czekam do jutra ;]
Ajajaj......ale fajny ! ; D
Coś się kręci.....? :))
Czekam do jutra !
Ależ ty zdolna jesteś .
Pisareczko Ty ! ; ***
Kasia <3
Ja nie moge!!!!! Świetny! Masz talent dziewczyno! ;***** Normalnie cie za to kocham ;***** Czekam na następny!
Świetny..xD
Olaa^^
twój Blog jest świetny .
o mało się nie popłakałam.
oby tak dalej . : **
Super blog, może będę go czytać, tylko muszę zacząć od początku :) (Ps. Jakby co to jestem saba1991 na zapytaj ) :)
Piękny blog.Powinnaś wydać książkę
ojjejkuu ! ten rozdział był megaa. Kocham twój blog . ! ;***** Czekam na kolejny rozdział! Z niecierpliwością oczywiściee . ;-)) . Maaadzia . ;)) . <333.
Zajebistyy ; ***
*.*
Cudne coś tak czuje ze niedługo bd 10 lat później i Bella bd z tym Joshem arr ;d
Tak chce zrobic na końcu mojego opowiadanie ;d
http://nastoletnia-milosc-naomi.blogspot.com/
Prześlij komentarz
Hmm proszę o szczery komentarz :) może i nie mam zdolności, bo nie mam, pisze dla własnej przyjemności :) to mój sposób na nudę ; *