/

Rozdział 50

piątek, 24 września 2010






Po obejrzenia filmiku od razu wybiegłam na zewnątrz, było mi nie dobrze patrząc na niego. Słyszałam jak Emily za mną biegła, ale ja chciałam być sama... Po pewnym czasie wróciła się do domu wiedziała że mnie nie dogoni. Usiadłam na ziemi koło jakiegoś drzewa. Podkuliłam nogi i próbowałam to sobie jakoś wyjaśnić, niestety to nie było takie proste, chciała bym aby ten filmik nie był prawdziwy, ale oni wyglądali jak para! Pocałowali się... Ustaliłam że po powrocie do domu zadzwonię do niego. Gdy się uspokoiłam wróciłam do domu, od razu złapałam za telefon. Zobaczyłam że Justin chciał się ze mną szybciej kontaktować. Wybrałam do niego numer i zadzwoniłam. 
-Cześć. 
-No cześć, słuchaj musimy sobie coś wyjaśnić, nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć?
-Wyjaśnię Tobie wszystko jutro. Musimy pogadać, więc Jutro w południe bądź w domu, wpadnę do Ciebie. 
-Dobrze to do jutra. Cześć
Dlaczego nie powiedział mi szybciej że przyjeżdza, czyli wychodzi na to że chce mi wszystko wyjaśnić. Ciesze się z tego. Nie spodziewałam się jednego... Tego że tak szybko się zobaczymy. Do końca dnia byłam już zamyślona. Zadzwoniłam do Emily i wszystko jej wyjaśniłam. Wieczorem ja zChrisem zostaliśmy zaproszeni do Cathy. Gdy oni sobie rozmawiali jej rodzice zaproponowali mi odświerzająco-relaksującą kąpiel. Zgodziłam się i zostałam zaprowadzona do pomieszczenia w którym była wielka okrągła wanna, ściany miały jasny kolor co dawało wspaniały efekt. Siedziałam tam chyba z dobre pół godziny, taka kąpiel była mi bardzo potrzebna, odstresowała mnie. Z Chrisem wróciliśmy dopiero przed północą do domu. Zjedliśmy u Cathy kolacje razem z jej rodzicami, było na prawdę miło. Padnięta od razu poszłam spać, nawet myśl że Justin przyjeżdża nie robiła na mnie wrażenia. Rano obudziły mnie promienie słońca, wstałam i podeszłam do mojej szafy, wyjęłam z szafy ciemne dopasowane rurki i luźną czerwoną bluzkę, Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam przy stole. Gdy jadłam przyszedł Chris rozmawialiśmy chwilę ale on musiał coś załatwić więc zostałam sama, po około 2 godzinach oczekiwania Justin zadzwonił do drzwi. Serce waliło mi jak oszalałe, nie mogłam nic zrobić. Otworzyłam drzwi i wpuściłam go do środka. Podeszłam do niego i pocałowałam go, czułam że coś jest nie tak, przy pocałunku odwrócił głowę, od razu łzy napłynęły mi do oczu... 
-Justin co się dzieje ? -Mówiąc to spojrzałam mu w oczy
-Przyszłem wyjaśnić coś tylko... 
-Na to właśnie czekam... 
-To jest koniec. -Powiedział z nienawiścią w oczach.
-Czego ?
-Nas! To nie ma sensu... Chcę zapomnieć. Przepraszam. 
-Ale dlaczego ? Chcesz to wszystko zniszczyć? 
-Tak musi być, nasze drogi właśnie zaczęły się rozchodzić. Mam nadzieje że ułożysz sobie jakoś życie. 
-Ale dlaczego mi to robisz? Ja Cię kocham... Mówiłam, już nie mogłam powstrzymać łez. 
-Przykro mi, na pewno znajdziesz kogoś lepszego niż ja, Ty na mnie nie zasługujesz... Nie będę wchodził Ci już więcej w drogę. 
-Dlaczego Ty to robisz... Chcę z Tobą być !
Justin się obrócił i wyszedł na zewnątrz, wybiegłam za nim ale było już za późno, wsiadł do taksówki i odjechał, nawet się nie spojrzał. Spadłam na ziemie, miałam twarz zalaną łzami... Poraz kolejny zostałam zraniona przez kogoś na kim bardzo mi zależy... Ja sobie nie wyobrażam  życia bez niego. Jak on mógł mi to zrobić... Byłam rozbita... Miałam totalny chaos w głowie, musiałam sobie to poukładać, Cały czas w głowie siedziało mi pytanie: Dlaczego on to skończył? Nie było powodu... Przecież się kochamy i to powinno być najważniejsze. Nie wiedziałam co się dzieje wogół mnie, wszystko było zamazene, od płaczu bolały mnie oczy. Serce mnie bardzo bolało... 
***
Obudziłam się rano w swoim łóżku, przetarłam oczy i wstałam... Może to był tylko sen? -Pytałam sama siebie... Pobiegłam do pokoju Chrisa, siedział przed telewizorem... Gdy mnie zobaczył podbiegł do mnie i mocno do siebie przytulił.
-Co jest - Pytałam 
-Znalazłem Cię przed domem, nie kontaktowałaś w ogóle, myślałem że coś brałaś i martwiłem się... 
Mina od razu mi zbledła, czyli to jednak była prawda... Wybiegłam od Chrisa i weszłam do siebie do pokoju trzaskając drzwiami. Chris wszedł za mną. 
-Isabell co się stało? 
-Nie jestem juz z Justinem..
-Cooo ? Jak to ? Dlaczego -Zadawał pełno pytań.
-Stwierdził że nie jest dla mnie wystarczającą dobry...
-Co za... Nie wypowiem się, normalnie jak go spotkam to nie wiem co mu zrobię...
Chris wyszedł a ja zostałam sama... Opowiedziałam o całej sytuacji Emily, bardzo mnie pocieszała ale to i tak nic nie dało, czułam się potwornie. Przecież od dał mi do zrozumienia że nigdy się już więcej nie spotkamy, byłam bardzo zainteresowana dlaczego tak zrobił?! Może miał już kogoś dłużej ? Ale bym się domyśliła. Postanowiłam zadzwonić do Justina i spytać go o to. Gdy zadzwoniłam okazało się że nie ma takiego numeru... Rzuciłam telefonem o ściene... Zasisnęłam pięści i starałam się aby ta złość nie wyszła na zewnątrz. Gdyby teraz ktoś był tu obok mnie mogło by się to źle skończyć. Ta złość mnie dobijała. Miałam ochotę wszystko rozwalić w promieniu kilometra. Teraz nie mam rzadnego kontaktu z Justinem to jest koniec...
***
Następnego dnia oglądając telewizję znów widziałam Justina, bardzo mnie to denerwowało, kocham go, chciałam o nim jak najszybciej zapomnieć ale przypominało mi go dosłownie wszystko i to na każdym kroku. Widziałam też że Justin z tą dziewczyną są razem ta wiadomość była dla mnie szokująca, zerwaliśmy a on już kogoś ma... To nie jest sprawiedliwe, przez niego cierpię... Jak widziałam jak ją całuję... Tak jakby nigdy mnie nie znał i nic do mnie nie czuł... Nie mam pojęcia jak on tak możę... Wszystko co mówił było jednym wielkim kłamstwem, powinnam go za to nie nawidzić a jednak... Justin zachowywał się jakby nie miał rzadnych uczuć... Chris był wkurzony na to wszystko ale ja mu nie chciałam dokładać kolejnych zmartwień więc nie mówiłam mu o wszystkim, ale sam się domyślił że Justina ma dziewczyne, Chris najchętniej pojechał by do niego i połamał go. Chcąc się odstresować i chodź na chwilę zapomnieć umówiłam się z Emily na imprezę, nie mogę rozpaczać gdy on sie dobrze bawi z jakąś laską, to nie sprawiedliwe, nie dam mu tej satysfakcji, będę się bawić i nic mi tego nie zepsuje. Ubrałam spódniczkę w kratkę i niebiesko zielony top specjalnie na imprezy. Wyprostowałam włosy i czekałam na Emily. Czekając pomalowałam oczy na turkusowy kolor. Gdy przyszła Emily zamówiliśmy taksówkę i nią pojechaliśmy na imprezę. Gdy byliśmy na miejscu weszliśmy i znalazłyśmy miejsca siedzące. Źle się czułam, pełno osób było ode mnie ze szkoły, wszyscy dziwnie się patrzyli, chciałam wracać ale Emily mnie przekonała abym została. Po dłuższym czasie dosiadła się do nas grupka ludzi których nawet nie znaliśmy, to były cztery dziewczyny i jeden chłopak, poznaliśmy się z znimi, zamówiliśmy sobie po coli. Byli na prawdę mili, dobrze nam się z nimi rozmawiało. Polubiłam z Emily te dziewczyny, nawet po kilku godzinach wzięły od nas numery telefonów. Impreza skończyła się dla mnie w tym momencie jak jedna z nich wymówiła słowo Justin, momentalnie wybiegłam z imprezy. Wyszłam na świeże powietrze i już chciałam wracać do domu... A już było tak dobrze... Ngale poczułam że ktoś stoi za mną, czułam obecność tej osoby...
_______________________
Jutro nowe wydarzenia będą ; D Mam nadzieje że wpdniecie tu Jutro (sobota)- kolejny // Buziaki dla was kochani x 3 ; * Uwielbiam was

12 Dodaj Komentarz:

Anonimowy pisze...

wow notka zajebista nie spodziewałam się tego po Justinie proszę cię żeby oni do siebie wrócili i byli razem a nie tylko przyjaciółmi.

by Dusia

Angelika pisze...

suuper ;]

jutro bede ;]

Anonimowy pisze...

Fajne. ale za dużo dramatu..xd
<3
Zapraszam for-you-4ever.blogspot.com

Anonimowy pisze...

Zajebiście ; ***

Zapraszam nowy post u mnie ;d

nastoletnia-milosc-naomi.blogspot.com

Anonimowy pisze...

Świetny rozdział:)
A ile masz lat ??

Anonimowy pisze...

Ten rozdział jest jakbyś go przerysowała z mojego życia ;D
też miała taką sytuacje i to całkiem nie dawno...
teraz powinno być tak że ona zacznie kręcić z tym chłopakiem którego poznała na imprezie a Justin powinien zerwać z tam tą laską i chcieć wrócić.. a ona wtedy powinna go odrzucić...

Anonimowy pisze...

Ach kocham to czytać.;D
Śliczny.;)


Olaa.^^

Anonimowy pisze...

Kurde jak mogłam sie popłakać...

Anonimowy pisze...

To pewnie jakiś chłopak i pewnie z nim będzie ale ja tam wole sie dowiedziec od ciebie co dalej z niecierpliwoscią czekam ;****

Messie. pisze...

zajebiaszczy! Nareszcie coś się dzieje, jakieś nowe zdarzenia! Jesteś GENIALNA! ;*****

Anonimowy pisze...

Ciekawe kto to ? . Jestem ciekawa co będzie dalej !

Kasia <3

Anonimowy pisze...

świetne opowiadanie . XD zapraszam do czytania mojego bloga : http://live-legeend.blog.onet.pl

Prześlij komentarz

Hmm proszę o szczery komentarz :) może i nie mam zdolności, bo nie mam, pisze dla własnej przyjemności :) to mój sposób na nudę ; *