/

Rozdział 44

piątek, 10 września 2010
Steven nie odbierał telefonu, za drugim razem gdy dzwoniłam odłączył mnie. Po lekcjach wróciłam zmęczona, nie miałam ochoty dosłownie na nic, nawet do moich zeszytów nie zajrzałam, wszystko zaczęło robić się bez sensu... To wszystko jest mi nie potrzebne... Dlaczego nigdy nie może być tak jak ja chce? Chciałabym żyć inaczej, chciałabym coś zmienić... Jedyne co poprawiało mi humor to Justin! Starałam się jak najwięcej czasu z nim rozmawiać, jego głos był dla mnie czymś niesamowitym, moje samopoczucie zmieniało się od razu. Chris przez cały czas nie odzywał się do mnie... Nie wiem nawet dlaczego. Miałam wiele pytań, niestety żadnej odpowiedzi. 
Dwa Miesiące później. 
Cały czas szkoła... Powoli zaczynam wątpić w to co robię... Codziennie gdy wracam do domu chce mi się płakać, jest mi tak ciężko. Z Justinem rozmawiam raz na 3 dni. On ma dużo pracy. Martwi mnie to kiedy się spotkamy, kiedy? Tego nikt nie wie. Bardzo źle się z tym czuje. Moja miłość nie gaśnie, ale każdego dnia zmienia się coś w moim życiu. Teraz muszę podejmować ważne decyzje w moim życiu. Gdy mnie coś dołuje od razu próbuję przypominać sobie wakacje które były najwspanialsze. W szkole nie radze sobie najlepiej, trudno mi się jest na czymkolwiek skupić. Niedawno dostałam wiadomość od Justina, pisał że udało mu się odnieść sukces, że jest coraz lepiej. Nie chciałam go martwić ale u mnie jest coraz gorzej. Zaczęłam nawet częściej go widywać w telewizji. Jego piosenki były śliczne, wszystkie o miłości. Wsłuchując się w nie wychwytuje chwilę z naszego wspólnego życia. Piszę o tym jak tęskni, jak pragnie mnie zobaczyć. To wspaniałe uczucie, ale chciała bym go pocałować... Są takie dni gdy bardzo mi go brakuje, nic nie mogę wtedy zrobić. Kładę się wtedy na łóżko i płaczę. Przez ostatnie kilka dni przestałam chodzić do szkoły. Nawet Chris zaczął się o mnie martwić, całymi dniami siedziałam w swoim pokoju i nie miałam zamiaru z niego wychodzić. Przez to nic nie jadłam i szybko chudłam, to był stan depresji, przynajmniej tak to wtedy odbierałam. 
  Tata chciał ze mną porozmawiać w raz z Chrisem. Nie chciało mi się nawet ich widzieć. Wieczorem Chris przygotował jakąś kolacje, ale sam zapach jedzenia mnie przytłaczał. Przez cały dzień nie jadłam i i tak nie byłam głodna. Do samego przyjścia siedziałam zamknięta w pokoju. Później przyszedł po mnie Chris powiedzieć że tata przyjechał. Zeszłam na dół, byłam kompletnie nieogarnięta... Ale miałam to gdzieś. Tata podszedł do mnie i pocałował w policzek. Usiadłam na kanapie nie odzywając się słowem. 
-Powiesz nam co się dzieje ? 
-Martwimy się o Ciebie.
-Nie mam na nic ochoty, wszystko straciło sens... Brakuje mi Justina. 
Po tych słowach chłopacy milczeli... 
-Jeśli to już wszystko ja idę do pokoju. 
-Nie nigdzie nie pójdziesz do puki nie zjesz czegoś. Mamy dla Ciebie wiadomość którą Ci się spodoba.
Spojrzałam na nich, mieli dziwne miny. Wiem że nic mnie w tym stanie nie ucieszy... Nałożyłam na talerz pół kromki chleba, posmarowałam masłem i z ledwością ją zjadłam. 
-Tak jak mówiliśmy, mamy dla Ciebie wiadomość...
-Jaką ?
-Pamiętasz te bilety które dostaliście z Justinem od Tylera ?
-Tak, a co to za różnica... 
-No duża różnica... Lecicie na tą wycieczkę za 5 dni. 
Zamurowało mnie, nie dochodziła do mnie ta wiadomość... Przez chwilę nic nie odpowiadałam, musiałam to sobie wszystko poukładać. 
-W tym czasie jest przecież szkoła - Powiedziałam. 
-Specjalnie jedziesz w czasie szkoły, aby odpocząć. Widzę przecież że coś jest nie tak. Myślę że wolne dobrze Ci zrobi. Dlatego pakuj się bo za 5 dni lecisz na wycieczkę z Justinem. 
Po tych słowach poleciałam do góry do pokoju, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, nie spodziewała się tego. Szybko złapałam za telefon i wybrałam numer do Justina. Po jednym sygnale odebrał :
-Cześć!
-Hej kochanie!
-Dzwonisz pewnie ponieważ dowiedziałaś się że razem lecimy na tą wycieczkę ?
-Jasne! Tak bardzo chcę Cię zobaczyć że nie wyobrażasz sobie tego. 
-Te dwa miesiące były dla mnie torturą, a tu taka niespodzianka. 
-Jeśli chodzi o to gdzie się spotkamy to już jest załatwione z Twoim tatą. Wszystko dogadaliśmy. 
-Kocham Cię! 
-Ja Ciebie też, będę jeszcze dzwonić do Ciebie. 
-Do zobaczenia
-No cześć. 
Humor poprawił mi się natychmiastowo, coś jakbym narodziła się na nowo. Taka podróż odmieni moje życie, jeszcze tym bardziej że z nim. Szkoła mnie nie obchodzi, fakt mam słabe oceny, ale tym się nie martwię. Po woli zaczęłam szykować rzeczy które zabiorę. Poszłam jeszcze na dół do taty aby podziękować za to, są na prawdę kochani. Przez te kilka dni niestety musiałam męczyć się w szkole, ale każdego dnia rano rozpierała mnie energia, miałam ochotę dosłownie na wszystko, taka odmiana. W międzyczasie dzwonił do mnie Justin i powiedział o wszystkich szczegółach. Dwa dni przed byłam już spakowana. Zaczęłam patrzeć na wszystko z dystansem, zastanawia mnie tylko myśl dlaczego tak się zdołowałam? Co było tego przyczyną? Ustaliłam z Justinem że spotkamy się na lotnisku. Niestety na miejscowe lotnisko odpadało. Musiałam dojechać 100kilometrów, ale tata nie kazał mi się o nic martwić, kazał mi cieszyć się życiem. 
***
W dzień wyjazdu byłam bardzo podekscytowana. Uśmiech miałam na twarzy od samego rana. Na samą myśl miałam motylki w brzuchu. Nie miałam dużego bagażu. Chris również chciał odwieźć mnie na lotnisko. Wsiedliśmy wszyscy do samochodu. Cała jazda mi się dłużyła... 100 kilometrów to sporo. Gdy w końcu dojechaliśmy od razu musiałam pożegnać się z chłopakami, podziękowałam im jeszcze raz i poszłam na lotnisko. Oni nie mogli ze mną tam być, musieli jak najszybciej wracać. Weszłam na lotnisko które było ogromne, dużo większe niż to u nas. Rozejrzałam się dookoła. Justina nigdzie nie było widać. Nagle zadzwonił telefon, był od Justina. 
-Gdzie jesteś ? Ja już czekam na lotnisku. 
-Ja jestem w domu... 
Serce mi podskoczyło... Miałam już łzy w oczach gdy poczułam znajomy zapach. Byłam w objęciach Justina...

__________________________________
Słuchajcie nie wiedziałam że tak wyjdzie. (ŻE szybciej nie dodałam)
ale w sobotę i niedzielę dodam rozdziały. 
Zaczynam myśleć o skończeniu książki. 
Myślę że jeszcze max 10 rozdziałów.
Kocham was ; ************************* Jutro kolejny (Sobota wieczór )

11 Dodaj Komentarz:

Anonimowy pisze...

Superr ale bd jeszcze pisać 2 ? ;DS

Anonimowy pisze...

Będę pisać!

Isabell :)

Anonimowy pisze...

super
kochαnα jestes !
eii ! nie koncz !
niech bd serio długα !
piszesz super rozdziαły i wszystko konczysz ?!
nie pozwαlαm !

By Michasia ; **

Anonimowy pisze...

Super!!! Czytałam podobny, ale Twój jest boski!!! Mam nadzieję, że nigdy nie skończysz!!! To lepsze niż książka!!! Jedyne pocieszenie po szkole!!!

Anonimowy pisze...

Ooomg.....alee to opowiadanie jest cudowne !
Normalnie szok .
Ale masz talęciora dziewczynoo !
Kocham Cie i to oopowiadanie ! ; ***

Kasia <3

Anonimowy pisze...

Boskie..<3 Mam nadzieję że nie skonczysz.
Zapraszam do mnie for-you-4ever.blogspot.com
<3


Zakręcona

Anonimowy pisze...

Sory że się tak wyrażę ale kurwa to jest zajebiste!!!!!!!!!!!!!! Normalnie kocham tego bloga! ;*****

Angelika pisze...

super rozdział
tylko nie kończ pisać!!!
;D

Messie. pisze...

to jest super, fajne, cool, genialne, świetne, cudowne...
kocham cię!!! to jest najlepsze coś, co kolwiek w życiu czytałam. masz talent! tylko szkoda że juz koniec tej książki. a jak bd pisać 2 to daj link! już nie moge się doczekać!!!

its natalia pisze...

mattko, ja teraz wgl niemam czasu na komentowanie, a w szczególności czytanie ! ;((( strasznie tęskniłam za opowiadaniami, a tu szkoła, a po szkole praca domowa, a po pracy domowej komp, z tą różnicą, że w domu są WSZYSCY, a co najgorsze tata, który uporczywie szuka mojego bloga... -_- tak dla wiadomości USUNĘŁAM BLOGA, ALE ROZDZIAŁY BĘDĄ NADAL DODAWANE, OPUBLIKOWANE NA KILKA DNI I USUWAM BLOGA ZNOWU I TAK W KÓŁKO ze względu na to, że nie chcę, żeby tata go nie znalazł... ;/ supeeer rozdział !!!

girl-blog pisze...

Nie kończ książki ona jest zajebista. !!!

Prześlij komentarz

Hmm proszę o szczery komentarz :) może i nie mam zdolności, bo nie mam, pisze dla własnej przyjemności :) to mój sposób na nudę ; *