Obróciłam się energicznie na palcach w jego stronę, rzuciłam torbę na ziemie i od razu wskoczyłam w jego ramiona. Bez żadnego słowa pocałowałam go, czułam się jak w niebie i chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. Justin nie wypuszczał mnie ze swych objęć. Mogła bym tak stać przez cały czas. Justin złapał dłońmi moją głowę i nie przestawał mnie całować.
-Tak mi Ciebie brakowało. -Mówił cicho
-Mi Ciebie też, myślałam że zwariuje.
Nie mogliśmy przestać patrzeć sobie w oczy. To było takie wspaniałe czując swoją obecność. Nie mogliśmy się powstrzymać, cały czas się całowaliśmy, nie patrząc na to że tyle ludzi dookoła. Po jakimś czasie musieliśmy przestać, trzeba było iść do odprawy. Szliśmy trzymając się za ręce, nie zwracałam uwagi na nic... Dosłownie... Justin doprowadza mnie do takiego stanu w którym tylko on się liczy, nie da się opisać tej więzi. Odprawa poszła dosyć sprawnie. Kilka minut i wyszliśmy na ogromne lotnisko. Czekaliśmy jeszcze chwile i wsiedliśmy na pokład samolotu, gdy zasiedliśmy na miejsca od razu przypomniało mi się jak poznałam Tylera, i ile dla mnie znaczył jako przyjaciel... Usiedliśmy wygodnie na miejscach i wpatrywaliśmy się w siebie. Nie mogłam spuścić z niego wzroku. Przez ten czas trochę się zmienił. Włosy miał trochę dłuższe a twarz zrobiła się jakby poważniejsza. Justin miał na sobie białą koszulkę i czarne spodnie. Będąc w samolocie byłam wtulona w jego ciało. Czułam że jestem całkiem inną osobą, przy nim zapominam o moich problemach. Jest jak lekarstwo... Przed startem samolotu Justin dał mi czułego buziaka w kącik ust. Gdy wznieśliśmy się ponad chmury mogliśmy odpiąć pasy. Wstałam i usiadłam Justinowi z przodu na kolana. Przytuliłam i tak siedzieliśmy przez jakiś czas. Nagle Justin powiedział:
-Widzę że nosisz pierścionek ode mnie.
-Zawsze! -Odpowiedziałam patrząc mu głęboko w oczy.
Położyłam głowę na jego ramieniu i zamknęłam oczy, czułam zapach jego ciała... Minęło kilkanaście minut a ja zasnęłam w jego ramionach. Lot trwał dobrych parę godzin ale przespałam cały. Wydawało mi się że to wszystko sen...
-Obudź się - Mówił Justin całując mnie w policzek
-Co jest? - Spytałam zaspanym głosem
-Lądujemy...
Zdziwiłam się że przespałam cały ten czas. Nawet nie czułam wstrząsów. Minęło parę minut i wylądowaliśmy. Wysiedliśmy z samolotu i od razu poszliśmy w stronę wyjścia. Czułam inne powietrze... Całkiem inaczej się czułam. Gdy wyszliśmy spytałam:
-Dokąd idziemy ?
-Mamy zarezerwowany pokój w hotelu, jest nie daleko lotniska. -Mówiąc złapał mnie za rękę.
To było duże miasto, było dosłownie wszystko. Nie zdążyłam niczego obejrzeć ponieważ hotel był kilka metrów od lotniska, od poszliśmy do hotelu. Justin wszystko załatwił, dostaliśmy apartament. Nasze bagaże zostały wniesione na górę a my z Justinem musieliśmy jeszcze załatwić parę spraw. Później pojechaliśmy windą do naszego apartamentu. Gdy otworzyliśmy drzwi od razu ruszyliśmy na wielkie łóżko. Było bardzo ładnie, nowoczesny styl. (Klik) Rozpakowaliśmy swoje rzeczy. Usiedliśmy razem na kanapie kolejny raz patrząc sobie w oczy.
-To dla mnie jak sen - Powiedziałam .
-Dla mnie też. Ale teraz jesteśmy razem i to jest najważniejsze.
W międzyczasie dzwoniłam do taty i Chrisa opowiedziałam im wszystko. Martwili się o mnie, lot był długi, ale zapewniłam ich że wszystko jest ok. Justin zaproponował abyśmy wyszli na miasto. Byłam ciekawa jak to wszystko wygląda więc się zgodziłam. Przepraliśmy rzeczy i zjechaliśmy windą na dół, oddaliśmy klucze do apartamentu i wyszliśmy z Hotelu. Ogólnie było już ciemno, ale miasto było prześliczne. Złapałam Justina za rękę i ruszyliśmy w nieznane. Przez kilka godzin chodziliśmy i zapoznawaliśmy się z całą tą okolicą. Po pewnym czasie mieliśmy już dość, byliśmy zmęczeni, więc usiedliśmy na pierwszej lepszej ławce. Położyłam głowę na ramieniu Justina.
-Kocham Cię - Powtarzał Justin.
Cały czas jeździłam palcami po jego włosach, były niesamowicie gładkie. W końcu musieliśmy wracać do hotelu, wstaliśmy i ruszyliśmy w jego stronę, był tak wielki że było go widać z bardzo daleka, więc zgubić się nie da. Po drodze weszliśmy do knajpy i kupiliśmy sobie po coli. Zapłaciliśmy i wyszliśmy, idąc podbiegła do nas grupka dziewczyn... Dlaczego akurat w takiej chwili... To były jego fanki.
-Proszę daj nam autograf! - Krzyczały
-Przepraszam was ale teraz spędzam czas ze swoją dziewczyną.
Przedarliśmy się przez tą bandę dziewczyn, szli za nami kilka metrów, Justin zaczął je ignorować i same się rozeszły.
-Nie przejmuj się tym...
-Nie przejmuje ale zaczyna mnie to irytować, jeśli to będzie się nasilać nie będziesz miał życia prywatnego.
-Wiem...
-Nie przeszkadza mi to że robisz karierę, ale kocham Cie i chce spędzać z Tobą czas, tylko z Tobą.
Po tych słowach Justin dał mi buziaka, złapał mnie rękoma i podniósł do góry. Na rękach zaniósł mnie do hotelu. Odebraliśmy nasz klucz i poszliśmy do apartamentu. Mieliśmy mały problem z otworzeniem drzwi ale po kilku chwilach się udało. Gdy otworzyliśmy drzwi bardzo się zdziwiłam, to nie był codzienny widok....
_________________________
Kolejny jutro w niedziele :)
Kocham was ; **** Buziaki.
/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
13 Dodaj Komentarz:
super ; **
by michasia
Zajebisteee !!
Ja założyłam mojego bloga od nowa bd bardzo podobny ale trochę zmieniony :)
nastoletnia-milosc-naomi.blogspot.com
haha a czemu ten jest 46 a poprzedni byl 44? ;D
bOSKI JAK ZAVSZE <3
Pozdrawiam Zakręcona ^^
Ps. Zapraszam do mnie
boskie ale czemu to jest 46 a nie 45?
wspaniale piszesz ;D
zapraszam do mnie http://dla-marzen-warto-zyc.blogspot.com/
;]
superr :DDDD
Super..xD
Olaaa..;)
ejj czemu nie ma 46 ? nie moge prZeczytać ;((
Wkurzasz mnie jak cały czas piszesz chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie. Zmień to na cośś innego.;p
Ale takto jest ok.
By Lana.
no fajny rozdział, ale moglabys nie powtarzac
- "wzięłam orzeźwiający prysznic"
- "chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie"
- "wtuliłam się w jego ciało"
a poza tym to spox
Jak zawsze super rozdział ^
Świetny! Ciekawe co to był za widok na samym koncu...
Prześlij komentarz
Hmm proszę o szczery komentarz :) może i nie mam zdolności, bo nie mam, pisze dla własnej przyjemności :) to mój sposób na nudę ; *