-Widział mnie. -Mówiłam roztrzęsiona.
-Kto?!
-Justin, patrzył mi prosto w oczy.
-Dobrze zrobiłaś że nie podeszłaś do niego. Uspokój się, cala drżysz... -Mówił przytulając mnie.
Wzięłam kilka głębokich wdechów. Z jednej strony chciałam porozmawiać z Justinem a z drugiej nie chce go widzieć. Wyszłam z objęć Josha i ustałam pod ścianą. Widziałam że gdy dziewczyna Justina się oddaliła on ruszył w moim kierunku. Udawałam że go nie widzę i dobrze się bawię, przynajmniej starałam się udawać. Nie chciałabym mu pokazać że przeżywam to... W końcu podszedł do mnie, wahał się ale jednak podszedł. Pierwszą rzeczą na jaką zwróciłam uwagę to jego naszyjnik... A na nim zawieszony był pierścionek taki sam jaki dostałam od niego i wyrzuciłam do źródła. Przez chwilę wpatrywaliśmy się w siebie.
-Co słychać -Powiedział niepewnie Justin.
Zatkało mnie, ale w tym momencie podszedł Josh i przytulił mnie od tyłu. Justin o nic więcej się nie pytał, patrzył na nas chwilę z zastanowieniem i odszedł. My odwróciliśmy się i poszliśmy w inną stronę. Kontem oka widziałam że Justin nas obserwuje. Rozmawiałam z Joshem do puki nie przyszedł sponsor. Miał do Josha ważną sprawę więc zostałam sama.
-To był Twój chłopak ?
Powiedział Justin który stal za mną. Odwróciłam się na palcach w jego stronę.
-Czemu Ciebie to interesuje?! Sam mówiłeś że mam sobie ułożyć życie.
-Proszę nie tutaj, spotkajmy się i porozmawiajmy.
-Justin ale nie ma o czym!
-Musimy sobie wszystko wyjaśnić.
-Ja nie mam Ci nic do powiedzenia, a Ty straciłeś już swoją szanse. Teraz przepraszam, ja już wychodzę.
Spojrzałam mu w oczy i wyszłam na zewnątrz, nie wytrzymała bym tam dłużej. Minął dosłownie moment a ja już zaczęłam płakać. Powiedziałam Joshowi że ja wracam do hotelu, on niestety musiał zostać więc wracałam sama. Nie miałam przy sobie żadnych pieniędzy więc wracałam na pieszo. Po kilku minutach drogi poczułam że strasznie bolą mnie nogi od moich butów na obcasie. Skorzystałam z tego ze było ciemno i zdjęłam je. Chwyciłam je w rękę i szłam boso. Gdy zaczęło mi się robić zimno byłam już nie daleko hotelu, przyśpieszyłam, jak najszybciej chciałam się już położyć. Po paru minutach byłam już na miejscu, tym razem do pokoju pojechałam windą już nie miałam na nic sił. Weszłam do pokoju i rzuciłam buty w kont. Nie chciało mi się nawet ściągać sukienki. Podeszłam do okna i lekko je uchyliłam. Nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam na brzegu łóżka. Chwilę później położyłam się na nim, zamknęłam oczy i zaczęłam sobie wyobrażać moje spotkanie z Justinem, co by mi powiedział i jakby się zachowywał. Nagle wszedł ktoś do pokoju, myślałam sobie że to pewnie Josh, nie chciałam nawet z nim rozmawiać więc wyszłam na taras. Usiadłam i podkuliłam nogi które oplotłam rękoma. Patrzyłam w dal do puki Josh nie położył ręki na moim ramieniu. Po krótkim milczeniu powiedziałam patrząc cały czas w dal:
-Czuje że ja go nadal kocham...
Nagle czułam znajomy oddech na moim ciele... Gwałtownym ruchem odwróciłam się w jego stronę. To był Justin.
-Co Ty tutaj robisz ?! -mówiłam podniesionym tonem.
-Przyszedłem do Ciebie...
-Skąd wiedziałeś że tu jestem ?
-Przez całą drogę szedłem za Tobą.
-Najlepiej wyjdź stąd!
-Nie wyjdę stąd do puki ze mną nie porozmawiasz...
-Ale ja nie mam o czym z Tobą rozmawiać...
-No to mamy problem, ja nie wyjdę.
-Dobra mów czego chcesz... chce mieć to jak najszybciej za sobą... chcę zostać sama.
Justin usiadł obok mnie, miał przygnębiona minę, bałam się tego co powie... Siedzieliśmy wpatrzeni w siebie. Justin zaczął mi opowiadać o ostatnich tygodniach, wymienił wszystkie dni zaczynając od tego w którym widzieliśmy się po raz ostatni. Mówił o tym jak go to bolało... Ale to na mnie nie zrobiło wrażenia, wiem że nie zrobił by tego... Mówił że żałuje, za wszystko, za to że zranił mnie...
-Ja nadal Cię kocham... Wiem że ty mnie też.
-Tak, i co z tego? Też Cię kocham i i tak nic tego nie zmieni...
-Ja chciałbym być znów z Tobą...
-Jak to sobie teraz wyobrażasz ? To i tak nie miało by sensu. Ty masz dziewczynę.
-To nie jest moja dziewczyna, nagrała ze mną piosenkę i muszę się z nią pokazywać.
-To nic nie zmienia, ja nie chce Cię znać, cierpiałam tyle czasu...
-Ja musiałem to zrobić ...
-Gdybyś kochał mnie tak jak ja Ciebie nie zrobił byś mi tego uwierz!
-Chciałem tylko abyś miała normalne życie... Mówiłem Ci jak jest...
-Wiesz co ? Teraz jest na to za późno...
-Co Ty tutaj robisz ?! -Mówił wkurzony Josh.
Justin wstał a Josh podszedł do niego i przygniótł do ściany... Josh na niego krzyczał, nagle uderzył go z pięści wtedy już nie było ciekawie...
___________________________
Następny w środę wieczorem lub w czwartek z rana! :*
-To był Twój chłopak ?
Powiedział Justin który stal za mną. Odwróciłam się na palcach w jego stronę.
-Czemu Ciebie to interesuje?! Sam mówiłeś że mam sobie ułożyć życie.
-Proszę nie tutaj, spotkajmy się i porozmawiajmy.
-Justin ale nie ma o czym!
-Musimy sobie wszystko wyjaśnić.
-Ja nie mam Ci nic do powiedzenia, a Ty straciłeś już swoją szanse. Teraz przepraszam, ja już wychodzę.
Spojrzałam mu w oczy i wyszłam na zewnątrz, nie wytrzymała bym tam dłużej. Minął dosłownie moment a ja już zaczęłam płakać. Powiedziałam Joshowi że ja wracam do hotelu, on niestety musiał zostać więc wracałam sama. Nie miałam przy sobie żadnych pieniędzy więc wracałam na pieszo. Po kilku minutach drogi poczułam że strasznie bolą mnie nogi od moich butów na obcasie. Skorzystałam z tego ze było ciemno i zdjęłam je. Chwyciłam je w rękę i szłam boso. Gdy zaczęło mi się robić zimno byłam już nie daleko hotelu, przyśpieszyłam, jak najszybciej chciałam się już położyć. Po paru minutach byłam już na miejscu, tym razem do pokoju pojechałam windą już nie miałam na nic sił. Weszłam do pokoju i rzuciłam buty w kont. Nie chciało mi się nawet ściągać sukienki. Podeszłam do okna i lekko je uchyliłam. Nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam na brzegu łóżka. Chwilę później położyłam się na nim, zamknęłam oczy i zaczęłam sobie wyobrażać moje spotkanie z Justinem, co by mi powiedział i jakby się zachowywał. Nagle wszedł ktoś do pokoju, myślałam sobie że to pewnie Josh, nie chciałam nawet z nim rozmawiać więc wyszłam na taras. Usiadłam i podkuliłam nogi które oplotłam rękoma. Patrzyłam w dal do puki Josh nie położył ręki na moim ramieniu. Po krótkim milczeniu powiedziałam patrząc cały czas w dal:
-Czuje że ja go nadal kocham...
Nagle czułam znajomy oddech na moim ciele... Gwałtownym ruchem odwróciłam się w jego stronę. To był Justin.
-Co Ty tutaj robisz ?! -mówiłam podniesionym tonem.
-Przyszedłem do Ciebie...
-Skąd wiedziałeś że tu jestem ?
-Przez całą drogę szedłem za Tobą.
-Najlepiej wyjdź stąd!
-Nie wyjdę stąd do puki ze mną nie porozmawiasz...
-Ale ja nie mam o czym z Tobą rozmawiać...
-No to mamy problem, ja nie wyjdę.
-Dobra mów czego chcesz... chce mieć to jak najszybciej za sobą... chcę zostać sama.
Justin usiadł obok mnie, miał przygnębiona minę, bałam się tego co powie... Siedzieliśmy wpatrzeni w siebie. Justin zaczął mi opowiadać o ostatnich tygodniach, wymienił wszystkie dni zaczynając od tego w którym widzieliśmy się po raz ostatni. Mówił o tym jak go to bolało... Ale to na mnie nie zrobiło wrażenia, wiem że nie zrobił by tego... Mówił że żałuje, za wszystko, za to że zranił mnie...
-Ja nadal Cię kocham... Wiem że ty mnie też.
-Tak, i co z tego? Też Cię kocham i i tak nic tego nie zmieni...
-Ja chciałbym być znów z Tobą...
-Jak to sobie teraz wyobrażasz ? To i tak nie miało by sensu. Ty masz dziewczynę.
-To nie jest moja dziewczyna, nagrała ze mną piosenkę i muszę się z nią pokazywać.
-To nic nie zmienia, ja nie chce Cię znać, cierpiałam tyle czasu...
-Ja musiałem to zrobić ...
-Gdybyś kochał mnie tak jak ja Ciebie nie zrobił byś mi tego uwierz!
-Chciałem tylko abyś miała normalne życie... Mówiłem Ci jak jest...
-Wiesz co ? Teraz jest na to za późno...
-Co Ty tutaj robisz ?! -Mówił wkurzony Josh.
Justin wstał a Josh podszedł do niego i przygniótł do ściany... Josh na niego krzyczał, nagle uderzył go z pięści wtedy już nie było ciekawie...
___________________________
Następny w środę wieczorem lub w czwartek z rana! :*
12 Dodaj Komentarz:
Jeju świetny ten rozdział :))
Czekam na następny :**
o kurde! Nie mów ze sie pobiją??! Ale fajnie że cos sie dzieje ;*******
Proszę dodawaj to szybciej .. Zawsze jak to czytam serce mi mocniej bije ! Postaraj się napisać to szybciej !
świetny !
;)
super.! ;*
http://chlopak-ktory-nauczyl-mnie-zyc.blogspot.com/
zapraszam xD
o tak. ^^
Superrr ;** ;]]
zapraszam do mnie :
http://jassiewhite.blogspot.com/
NOWY BLOG !
AAAAAaaa .! Dziewczyno to jest BOSKIE ! Masz talent jak nie wiem co ! Ja już chce NN ! Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM !! MAM NADZIEJE ,ŻE SZYBKO SIĘ POJAWI !! <33
ZAPRASZAM DO MNIE : HistoryjkaPrzyjaznMiloscRodzina.bloog.pl
boskii < 33
zgapiła od cb dwa rozdziały ...
http://gwiazdka-marzen.blogspot.com/
świetne! ;**
kurdee! jak możesz w takim momencie przerywać ? ;p
Świetny rozdział.;**
Nie mogę się doczekać następnego.;)
Zapraszam do mnie, dopiero założyłam.;D
http://wonderful-story.blogspot.com/
suuuper blog :)
szczerze mówiąc wszystkie rozdziały przeczytałam w 2 dni xD
czekam na kolejne i zapraszam do siebie:
http://nieidealna-zakochana-ja.blogspot.com/
Prześlij komentarz
Hmm proszę o szczery komentarz :) może i nie mam zdolności, bo nie mam, pisze dla własnej przyjemności :) to mój sposób na nudę ; *