/

Rozdział 53

piątek, 1 października 2010
To Cathy przyjechała swoim samochodem, pożegnałam się jeszcze raz z Joshem i pobiegłam do domu.  
Postanowiłam że do czasu wyjazdu z Joshem nie będę szukać nowej szkoły, jestem tego świadoma że mogę stracić rok... To nie było dla mnie przeszkodą. Musiałam porozmawiać z tatą o wyjeździe, chodź pewnie nie będzie tym zachwycony... Chciałabym zobaczyć minę Justina gdy mnie zobaczy, jak zareaguje, a tym bardziej jak mnie zobaczy z Joshem. On się nie krył ze swoją dziewczyną. Chodź cały czas go kocham nie wiem czy była bym mu w stanie wybaczyć... Bardzo mnie zranił, przez niego wszystko straciło sens. Wątpię że pokocham kokoś bardziej nić jego... Chciałabym  zapomnieć tylko dla tego że on sam tego chciał. To nic że serce mnie boli, nic tu nie jest fair. Przysięgałam mu że będę go kochać bez względu na wszystko i na to co się stanie. Z Justinem życie było całkiem inne, takie cudowne jak z bajki. Teraz gdy czuję że nie ma go przy mnie czuję wielką pustkę której nikomu nie uda się wypełnić... Życie bez niego jest takie zwykłe, można wręcz powiedzieć monotonne... Wolała bym aby było niezwykłe, tak jak dawniej. Kocham jak w moim życiu coś się ciągle dzieje... Tak to jest coś co kocham.
***
Ogólnie dzień był nudny, nic szczególnego się nie działo. Pod sam koniec dzwonił do mnie Josh z prośbą, Chciał abym była w parku za 20 minut. Bez zastanowienia poszłam do łazienki i wyprostowałam włosy, zdjęłam moje rzeczy z suszarki i poszłam do pokoju. Ubrałam czarną bluzkę i jasne jeansy, do tego moje ulubione szare trampki. Powiedziałam tylko Chrisowi że wychodzę, złapałam za torbę i wyszłam z domu. Gdy spojrzałam na zegarek okazało się że mam tylko 3 minuty. Wzięłam głęboki oddech i pobiegłam kawałek, przed parkiem się zatrzymałam i wyrównałam oddech. Szybszym krokiem weszłam do parku i wyszukiwałam wzrokiem Josha, w oddali zauważyłam że siedział już na ławce. Podeszłam do niego i usiadłam obok, patrzył przed siebie.
-Mam sprawę, chciałbym Cię o coś prosić, o przysługę. 
-A więc słucham...
-Chodzi o to że za jakiś czas wpadnie tu moja była... Chciałbym abyś udawała moją dziewczynę.
-Nie ma sprawy, ty mi też pomożesz... 
-Na prawdę ?
-No jasne, nie zostawię kumpla w potrzebie tym bardziej że ty też mi pomagasz.
-Jesteś cudowna!
Josh dosłownie się na mnie rzucił. On chyba myślał że ja się nie zgodzę. Gdy byliśmy przytuleni do siebie zauważyłam że szła jakaś farbowana blondynka, miała obciskające legginsy które wyglądały jakby były za małe. Do tego bluzka który odsłaniała pół brzucha, już z daleka było ją słychać, jej wysokie szpile stukały tak głośno... Wyglądała okropnie. Pokazałam ją Joshowi on zrobił się czerwony i powiedział:
-To ona !
-Kto ?
-Moja była dziewczyna ! 
-Coo ? Nie wierzę ...  
Nagle zauważyłam że dziwnie się na nas patrzy, szybkim ruchem przyciągnęłam do siebie głowę Josha i pocałowałam go. Kontem oka patrzyłam na blondynkę, nie odrywała od nas wzroku, gdy spojrzałam na Josha miał zamknięte oczy. Całowaliśmy się tak długo do puki coś nie pękło w blondynie, nagle powiedziała jakaś wściekła. 
-Cześć Josh a Ty co nie przywitasz się ?
Myślałam że coś we mnie wybuchnie... Ona mówiła to specjalnie, wie ze Josh ją kocha... 
-No cześć. -Odpowiedział Josh .
-Co u ciebie ? Kto to jest ? - Pytała
-U mnie dobrze a nawet można powiedzieć że cudownie. A to jest Isabell moja dziewczyna.
-Nic nie mówiłeś że masz dziewczynę...
-Nie pytałaś. 
-A co mnie już nie kochasz ? Może ja chce do Ciebie wrócić ? 
Wbiłam wzrok w ziemię nie wiedziałam co mam robić, złapałam Josha za rękę i mocno ścisnęłam. 
-Co Ty chcesz ? Przecież to Ty ze mną zerwałaś ? Ja nie chce do Ciebie wrócić, kocham Isabell. 
Blondynka się wkurzyła, powiedziała sobie coś pod nosem i poszła sobie. 
-Dziękuje Ci - Powiedział Josh 
-Nie ma za co. Wrócił byś do niej ?
-Tak... Wrócił bym po tym wszystkim co mi zrobiła, dobrze że byłaś przy mnie to mnie podtrzymało na duchu i dało siłę do postawienia się. Nie ma sprawy, sama wiem jak to jest...
Po 10 minutach musiałam wracać już do domu więc powiedziałam Joshowi że już idę. Upierał się przy tym aby mnie odprowadzić, nie chciałam żeby wracał sam do domu... Szliśmy w zupełnej ciszy. Widziałam że myślał o swojej byłej, więc chciałam aby tak nie było. 
-Hmm zastanawiam się, może byśmy się jutro spotkali ?
-Dobry pomysł...
-No to jesteśmy umówieni... 
Uśmiechnęłam się i podziękowałam za mile spędzony wieczór. Przed domem jeszcze chwilę rozmawialiśmy. 
-Już odliczam dni do naszego wyjazdu...
-Nie dziwie się, ja sam chciałem dopiec mojej byłej. 
-Wiesz co, jesteś dla mnie jak prawdziwy przyjaciel... 
-Ja czuje tak samo, a myślałem że taka przyjaźń nie istnieje.
-Jutro chcę Cię zabrać w specjalne miejsce... -Miałam na myśli moje i Justina ale to był ten moment...
-Nie mogę się już doczekać. 
-W takim razie do jutra - podeszłam do niego i dałam całusa w policzek. 
-Cześć. 
Odwrócił się i poszedł, chwilę patrzyłam puki nie zniknął za boczną ulicą. 
Weszłam do domu i od razu pobiegłam pod prysznic. Przebrałam się i ogarnęłam. Gdy byłam w pokoju zauważyłam że ktoś dzwonił do mnie z zastrzeżonego numeru, to wydawało mi się dziwne ponieważ nikt nigdy nie ukrywał numeru. Przypomniało mi się że Cathy jest już u nas w domu, poszłam więc się przywitać. Widać było już jej brzuch. Wydawała się całkiem miła. 
-Na pewno miło nam będzie tu w trójkę- powiedziała 
-No jasne. 
Nagle Cathy spytała :
-Czyj to telefon dzwoni ? 
wsłuchałam się i okazało się że to mój. 
Szybko poszłam do swojego pokoju, wyciągnęłam telefon z szuflady i zauważyłam że dzwoni ktoś znów z ukrytego numeru. Odebrałam, nic się nie odzywałam 
-Isabell? Jesteś tam ? -Powiedział męski głos ...
Telefon wypadł mi z rąk ... To był on... 
_____________________
i jak ? Jutro następny (Sobota  =****** Buziaki : ) x33)

16 Dodaj Komentarz:

Anonimowy pisze...

Super ! Czekam już na następny .. Dodawaj szybko !

Anonimowy pisze...

Ale czaDD :*:*

Anonimowy pisze...

o ja chce kolejny

Anonimowy pisze...

już nie mogę się doczekać =-))))

Anonimowy pisze...

Łaa . Ale fajooowyy ! ; d

Kasia <3

Angelika pisze...

no łał -]

Oluga pisze...

Fajny..xD

Anonimowy pisze...

Jakieś dziwne... W 52 piszesz na końcu, że światło Cię oślepiło, a tu nagle o jakimś wyjeździe, o którym nie mamy pojęcia. Nie pomieszały Ci się rozdziały?

Messie. pisze...

świetny .!

Anonimowy pisze...

Jak to nie mamy pojęcia.? Ja wiem.! :DD mam nadzieję ż Isabell nie wróci do Justina.;oo

Anonimowy pisze...

Świetny ***
Czekam na kolejny ^

Anonimowy pisze...

Świetny! Końcówka była poprostu zajebista! Czekam z niecierpliwościa ;*****8

its natalia pisze...

`Anonimowy pisze... Jakieś dziwne... W 52 piszesz na końcu, że światło Cię oślepiło, a tu nagle o jakimś wyjeździe, o którym nie mamy pojęcia. Nie pomieszały Ci się rozdziały?`
Nie, nie pomyliły. To były światła samochodu Cathy.
ZAJEBISTE ! Wielki powrót Justina ? A może Josh i Isabell łączy coś jeszcze ? Czy była Josha to może i dziewczyna Justina ? Najpierw Justin zostawił Isabell dla niej, potem zostawił ją, ona wróciła do Josha, a Justin postanowił wrócić do Isabell ? Świetny rozdział, zadajemy sobie mnóstwo pytań, co świadczy o ciekawości, nie możemy doczekać się kolejnego, świetny ! ;*

Anonimowy pisze...

Aha, wcześniej nie było o światłach, jedno zdanie Ci uciekło, a dopiero później się skapnęłam, że chodziło o ten wyjazd gdzie będzie Justin, przepraszam za nieporozumienie.

Ja jestem ciekawa co się stało, że ją zostawił.

Anonimowy pisze...

świetny rozdział!:D
zapraszam do czytania moich 'wypocin' : x

Anonimowy pisze...

http://lost-in-you.blog.pl/

Prześlij komentarz

Hmm proszę o szczery komentarz :) może i nie mam zdolności, bo nie mam, pisze dla własnej przyjemności :) to mój sposób na nudę ; *