/

Rozdział 29

poniedziałek, 9 sierpnia 2010
Gdy jechaliśmy wciąż nie spuszczałam wzroku z Justina. Zatrzymaliśmy się przed wielkim domem. Nie sądziłam że mieszka w takim miejscu. Justin otworzył mi drzwi, Chris wziął z bagażnika nasze torby. Wchodząc do środka czułam się jak jakaś gwiazda. Dom był wielki, te wnętrza coś mi przypominały, stary dom Justina. Był zrobiony bardzo stylowo, w oczy rzucały się jasne kolory. Przed nami były schody które prowadziły do górnych pokoi.
-Zaprowadzę was do waszych pokoi - powiedział Justin.
Wzięliśmy bagaże i ruszyliśmy w stronę schodów. Justin pomógł mi wnosić rzeczy. Otworzył pierwsze drzwi od schodów i kazał wejść Chrisowi.
-To będzie Twój pokój.
Szłam już sama z Justinem. Idąc długim korytarzem patrzyłam mu prosto w oczy. Otworzył ostatnie drzwi.
-A Ty będziesz tu mieszkać. - uśmiechnął się  

Weszłam do wielkiego pokoju, przypominało mi apartament. Uwagę zwróciłam na białe ściany, jedna z nich była jasno szara. Na środku stały dwa kremowe fotele, nieco dalej była skórzana kanapa. Na stole stała śliczna palma w doniczce. Na ścianie wisiał plazmowy telewizor. Podeszłam do okna które ciągnęło się przez całą ścianę, było widać wszystko. Usiedliśmy z Justinem na kanapie, spojrzeliśmy sobie w oczy.
-Wiesz jak za Tobą tęskniłem ?
-Ja za Tobą też ! Tego mi brakowało.
Zbliżył swoje usta do moich, pocałował mnie. Chciałam aby ta chwila nigdy się nie kończyła czując jego bliskość myślałam ze oszaleje ze szczęścia, nie chce się już z nim rozstawać.

-Gdy Cię nie było nie mogłem się na niczym skupić, cały czas o Tobie myślałem -Powiedział obejmując mnie rękoma.
-W ogóle dużo się zmieniło od ostatniego czasu...
-Tak samo u mnie.

-Hmm a skąd miałeś pieniądze na to wszystko ?
-Z poznanymi tutaj kolegami daliśmy parę małych koncertów w galeriach. Teraz będę miał czas tylko dla Ciebie - powiedział całując mnie w policzek.
- Nie sądziłam że kiedyś tu przyjadę, ale nie wytrzymała bym bez Ciebie dłużej.

-Ostatnio byłam w naszym miejscu, wspomnienia wróciły. 
-Uwierz mi tutaj jest jeszcze więcej takich miejsc, mam nadzieje że zdążę Ci je wszystkie pokazać. 
-szkoda że jestem już taka zmęczona, chciała bym spędzić teraz z Tobą czas.
-To nic Jutro poszalejemy. Teraz odpocznij.
Justin pocałował mnie w policzek i wyszedł. Cieszyłam się że był tak blisko. 
Rozłożyłam tą wielką skórzaną kanapę, wyjęłam pościel i zaścieliłam. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i ubrałam koszulę nocną. Otworzyłam okno i położyłam się na łóżku, Leżąc widziałam całą okolicę, na prawdę wspaniały widok. Rano obudziły mnie promienie słońca które muskały mnie po twarzy. Przyjemnie się leżało dlatego postanowiłam poobijać się trochę. Leżałam wpatrując się w wielkie okno. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, wiedziałam że to Chris, on zawsze puka tak samo. Wszedł i sprawdzał czy śpię. Justin dał Chrisowi kluczyki od jakiegoś auta. Wiem że on lubi takie rzeczy.
-Nie będziesz zła jak zwiedzę okolicę sam ?
-No Jasne że nie! Jedz! - Krzyknęłam
Chris podszedł do mnie i wtuliłam się w jego ciało. 
Wiedziałam że Justin był pewien że jak da kluczyki do samochodu Chrisowi to ten zostawi nas na długi czas. Chris nigdy nie miał swojego auta chodź bardzo chciał je mieć. Cieszyłam się że się tu nie kłócą, to był mój kolejny powód do szczęścia, przykro mi jest gdy osoby na których mi zależy nie cierpią się. Podeszłam do wielkiego okna i spojrzałam na Chrisa, on wyglądał na szczęśliwego, więc mi też sprawiało to radość. Do pokoju wszedł Justin:
-Widzę że Ty też jeszcze spałaś, - podszedł dając mi całusa.
-Tak, widziałam że pozbyłeś się Chrisa - powiedziałam z uśmiechem.
-Chcę Ciebie dziś zabrać w ważne dla mnie miejsce. Ubierz się i spotkamy się na dole. 
Rozpakowałam torbę i wyjęłam wszystkie rzeczy na moje łóżko, chciałam coś wybrać. Ubrałam jasne rurki, fioletowy t-shirt i szare trampki, uczesałam i spięłam włosy. Byłam gotowa do wyjścia wzięłam jeszcze telefon i zeszłam na dół. Justin już na mnie czekał. Nie mogłam się oprzeć, podbiegłam do Justina i mocno go przytuliłam. Trzymając się z a ręce poszliśmy do samochodu. Tutaj powietrze było całkiem inne, w ogóle było całkiem inaczej. Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy. Nie wiedziałam dokładnie gdzie jedziemy, a nie chciałam pytać. Rozmawialiśmy o tym co się wydarzyło w ostatnim czasie, ja też byłam ciekawa co robił przez ostatni czas. Wypytywałam się czy czasem kogoś tu nie poznał, mówił że jego rodzice przedstawiali mu jakieś słodkie panienki, wiem że ona takich nie lubi. Jeszcze nigdy nie widziałam rodziców Justina, wiem tylko że są młodzi. Zatrzymaliśmy się koło jakiejś starej fabryki. Justin powiedział abym poczekała w samochodzie. Wszedł do środka, był tam jakieś 2 minuty i wyszedł z futerałem do gitary. Włożył ją na tylne siedzenia i ruszyliśmy dalej.
-Po co Ci to - zapytałam 
-Potrzebne - powiedział z uśmiechem.
Bardzo chciałam wiedzieć, ale nie chciałam cały czas go o coś pytać. Jechaliśmy dosyć długo, jakieś 45 minut. W końcu zatrzymaliśmy się przy jakimś lesie. Wyjął gitarę z futerału i ruszyliśmy drogą w głąb lasu. Nie wiedziałam dokąd mnie prowadzi. Po pewnym czasie kazał zamknąć mi oczy, podobnie jak wtedy co uciekliśmy ze szpitala. Ale tym razem szłam na własnych nogach. Justin złapał mnie za rękę, i prowadził za sobą. W powietrzu unosił się przyjemny zapach. Justin powiedział że nie mam otwierać jeszcze oczu. Staliśmy... Słyszałam że odłożył gitarę podszedł do mnie od tyłu, Objął mnie rękoma i kazał otworzyć oczy. Widok był magiczny, taki jak wtedy, łza spłynęła mi po policzku. Odwróciłam się do Justina i pocałowałam go. Usiedliśmy na ziemi. Justin nie przestawał patrzeć mi w oczy...

___________________
 


20 minut się spóźniłam ponieważ cały czas mi ktoś przeszkadzał. We wtorek wieczorem kolejny :)
Tak wygląda miejsce w którym znajduje się Isabell i Justin Kliknij .



16 Dodaj Komentarz:

Justinkowa pisze...

super rozdział !!

Anonimowy pisze...

Cudowny rozdział . ;*
Kocham Cię dziewczyno za tą książkę ! !
Tylko pozazdrościć wyobraźni i talentu . ;)


by .
`Wikii . <3

Anonimowy pisze...

Super rozdział!!
Czekam z niecierpliwością na następny.;*

~Marti.~

Anonimowy pisze...

Super ; ***
Piękny rozdział. No to teraz lecę pisać mojego bloga bo wczoraj się nie dało ;|
historia-nastoletniej-milosci.blog.onet.pl

Pozdrawiam.
~~Naomi

Anonimowy pisze...

fajny.. ale taki trochę nudny...
nic się nie działo

Oluga pisze...

Śliczny.;D

Anonimowy pisze...

słiiiit ! ;))) ;***
pięęękne miejsce , c.u.d.o ! ;*

by # Juli ;*

Anonimowy pisze...

Fajne miejsce ;* I Fajny roździał zresztą jak inne nie wiem dleczego cię tak niektórzy krytykują . Ten blog ma coś w sobie! ;*

By: Lulizka ;**

Anonimowy pisze...

Suuuper !!!
Nie mogę się doczekać następnego ;*
<3

Wonderful Boy pisze...

Superrr blog.Pisz i pisz ,bo to jest super.
Mam nadzieję,że jak skończysz to opowiadanie to napiszesz nowe ...

Anonimowy pisze...

mialo buyc niby rano klamczucho ty jestes jakas pomylona??

Anonimowy pisze...

podoba mi się ten rozdział :D
tylko za często używasz imion "Justin... Justin...Justina...Justin...'' postaraj się może mniej? ;) oczywiście jak chcesz.
super, czekam na kolejny :D


Ada

Anonimowy pisze...

Anonimowa - sama jestes pomylona jak ci sie cos nie podoba to wypie******* stąd !

Wonderful Boy pisze...

Tak,masz rację.Jak Anonimowej się coś nie podoba to niech tego nie czyta.

Anonimowy pisze...

zajebiste

Anonimowy pisze...

Ej ty! Sama jesteś pomylona! Nie pasuje? Nie czytaj! Co za problem! Ale rozdział świetny! No poprostu cię kocham dziewczyno ;*

Prześlij komentarz

Hmm proszę o szczery komentarz :) może i nie mam zdolności, bo nie mam, pisze dla własnej przyjemności :) to mój sposób na nudę ; *